Mam chyba załamanie twórcze, okazało się że wszycie falbanki w poduszkę trochę mnie przerasta. Może źle podeszłam do tematu. Uparłam się żeby wszyć tę falbanę szwem krytym, okazuje się to nieco bardziej skomplikowane niż myślałam. Chyba w ogóle rozpruję to wszystko i zacznę szyć tę poduszkę od nowa.
Pościel nad którą teraz pracuję jest przeznaczona dla mojego brata- Gabrysia.
Myślę sobie chwilami, że może skoro nie jest na sprzedaż to powinnam sobie trochę odpuścić i nie dążyć z takim zawzięciem do perfekcji. Niestety to nie ja, chociaż bym miała pruć tę poszewkę 6 razy to będę to robiła dopóki efekt nie będzie idealny. Nie lubię "odwalać " roboty byle jak, chcę żeby wszystko co powstaje w moich rękach było jak najbardziej zbliżone do ideału. Podpatruję parę blogów między innymi "Pod moim niebem" i "Koronkę", jestem pełna podziwu dla ich autorek! Prace które wykonują są takie idealne, pełne perfekcji. Do takiej perfekcji dążę!
Co o tym mylicie? Dobrze sprawdzi się jako stół do pracy? Jego wymiary może nie są powalające (po rozłożeniu 152/80 cm) ale zdecydowanie większe niż mojego obecnego stoliczka. Czekam na wasze opinie, może dzięki wam podejmę w końcu jakąś decyzję :)
Pozdrawiam Was cieplutko
M.